niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział 9.

Rano obudziłam się z wielkim bólem głowy. Uchyliłam lekko powieki i odwróciłam się na drugą stronę chcąc ponownie odpłynąć w krainę snów. Chwilę zajęło mi uświadomienie sobie, że coś nie pasuje. Przekręciłam się na plecy i otworzyłam niechętnie oczy. Znajdowałam się w jakimś nieznanym mi pomieszczeniu. Skupiłam się i próbowałam zmusić mózg do szybszej pracy. Chciałam sobie przypomnieć co stało się wczoraj.
Po chwili moje działania poskutkowały. Przypomniałam sobie wszystko. Spotkanie z Ivem, imprezę, kłótnie z Drzyzgą, a na koniec to co chciałam zrobić z Dryją. Nadal nie rozumiałam dlaczego nie skorzystał z okazji.
Usiadłam gwałtownie i było to błędem. Lekko zakręciło mi się w głowie, a mój żołądek zbuntował się po nagłym ruchu. Opanowałam jednak mdłości i spuściła nogi na podłogę. Wstałam niepewnie i przejrzałam się w lustrze. Miałam na sobie tylko czarne stringi i sięgającą do połowy ud koszulkę z numerem 18. Potrząsnęłam głową i wyszłam z pokoju.
Z kuchni dochodziły mnie dźwięki stukających naczyń, oraz gwizdy siatkarza. Na palcach pobiegłam do salonu, pozbierałam swoje rzeczy i skierowałam się do łazienki. Szybko zmieniłam ubrania na własne, poprawiałam włosy i wsunęłam na nogi szpilki, które zebrałam ze środka pokoju.
Wyszłam powoli, mając nadzieję, ze uda mi się opuścić mieszkanie niezauważenie. Niestety potknęłam się o próg i po chwili zobaczyłam biegnącego w moją stronę gospodarza. Ze śmiechem podał mi dłoń chcąc pomóc wstać. Odtrąciłam ją jednak sama, zebrałam resztki godności z podłogi i stanęłam z nim w twarzą w twarz.
- Waśnie po Ciebie szedłem. - Zaśmiał się i podał mi małą kapsułkę, wraz z butelką wody. - Czyżby kacyk?
- Zamknij się, Dryja. - Burknęłam i popiłam tabletkę. Miałam nadzieję, że pomoże chociaż w części złagodzić rozsadzający moją głowę ból. - Dzięki.
- Przyjemność po mojej stronie. - Ukłonił się teatralnie i pociągnął mnie za sobą do kuchni.
Wiedziałam, że nie wygram, więc podreptałam za nim potulnie. Usiadłam przy stole i spojrzałam za okno. Pogoda dopisała, świeciło słońce, a przez uchylone okno do mieszkania wpadało świeże powietrze. Byłam tak zamyślona, że nie zauważyłam nawet, kiedy przed moim nosem pojawił się talerz z tostami.
- Nie jestem głodna. - Odsunęłam od siebie lekko talerzy, intensywny zapach najwyraźniej nie przypadł do gustu mojemu żołądkowi, który przypomniał o sobie lekko się ściskając. - Przepraszam.
- Musisz coś zjeść. - Powiedział siadając na przeciwko środkowy.
- Dawid. - Rzuciłam ostrzegawczo.
- No co? - Zapytał i podniósł ręce w obronnym geście.
- Daj mi spokój. - Przeczesałam ręką włosy i zapadłam się głębiej na krześle.
- Niech będzie. - Mruknął dając za wygraną. - W takim razie poczekaj i odwiozę Cię do domu.
- Trafię sama. - Chciałam się podnieść, jednak jego wzrok skutecznie przyszpilił mnie do siedzenia.
- Bez dyskusji. - Rzucił twardo i wygryzł się w pierwszego tosta.
Westchnęłam głęboko i ponownie skupiłam wzrok na widoku malującym się za oknem. Musiałam przyznać, że Dawid dobrze trafił. Wielki park przed oknem prezentował się świeżo i naturalnie. Dużo zieleni, piękny zapach, kolorowe kwiaty. Coś co bardzo lubiłam.
- O czym tak myślisz? - Zapytał w pewnym momencie.
- Nie rozumiem Cię. - Odpowiedziałam i zwróciłam na niego wzrok.
- W sensie? - Zaśmiał się i kontynuował jedzenie.
- Miałeś wczoraj taką okazję, a kazałeś mi iść spać. Coś mi tu nie pasi.
- Widzisz, każdego potrafię zadziwić. - Poruszył zabawnie brwiami.
- Jasne. - Prychnęłam.
- Po prostu nie chciałem Cię wykorzystać, okej?
- Na ostatniej imprezie jakoś Ci to nie przeszkadzało. - Popatrzyłam mu prosto w oczy.
- Też byłem pijany. - Przełknął ostatni kęs i wstał od stołu.
- A co to za różnica? - Przewróciłam oczyma.
Środkowy podszedł do mnie powoli i nachylił się. Dłonie oparł na oparciu krzesła i uniemożliwił mi jakikolwiek ruch. Popatrzyłam na niego twardo unosząc jedną brew i czekałam na to co zrobi. Dryja przez dłuższy czas wpatrywał się w moje oczy jakby czegoś szukając.
- Nie znasz mnie. - Rzekł po chwili i odsunął się. - A teraz zbieraj się, odwiozę Cię i jadę na trening.
Byłam lekko zdziwiona tym, co powiedział. Wzruszyłam jednak ramionami i poszłam do salonu zebrać torebkę. Nie odzywając się już słowem poszłam za siatkarzem do samochodu i pozwoliłam się odwieźć.

- Dziękuję. - Mruknęłam, kiedy Dawid parkował pod moim domem.
- Nie ma za co. - Uśmiechnął się lekko.
Skinęłam głową i czym prędzej wysiadłam i potruchtałam prosto do drzwi. Wpadłam do domu i zatrzasnęłam je za sobą z hukiem. Ojca na szczęście nie było. Nie miałam ochoty teraz z nim rozmawiać. Zwłaszcza, że na pewno wiedział u kogo spędziłam noc.
Udałam się do siebie do pokoju i zebrałam świeże ubrania. Poszłam pod prysznic i długo stałam pod gorącą wodą rozmyślając o minionej nocy. Musiałam dowiedzieć się o Dryji czegoś więcej.
Teraz jednak jedyne o czym marzyłam to ponowny sen. Wyszłam więc i ubrałam się.


Resztę dnia spędziłam przed telewizorem. Oglądałam jakieś filmy. 
Kilka minut po 17 wrócił ojciec. Zignorowałam jednak jego pytania. Poszłam do siebie, zapakowałam jakieś ciuchy, do kieszeni wrzuciłam kluczyki i wyszłam.
Otwierając drzwi od samochodu poczułam szarpnięcie. Ktoś zakrył mi dłonią usta i pociągnął za róg budynku. Byłam już gotowa na najgorsze, mimo to próbowałam się wyszarpnąć z mocnego uścisku. 
- Cicho. - Powiedział tuż przy moim uchu Fabian.
Znieruchomiałam na chwilę i uścisk się zwolnił. Serce waliło mi jak oszalałe.
- Jesteś nienormalny! - Krzyknęłam dygocząc.
- Strasznie strachliwa jesteś. - Zażartował kładąc dłonie po obu stronach mojej twarzy.
- Czego chcesz? 
- Porozmawiać. - Odpowiedział.
- Nie mamy o czym. - Schyliłam się i przeszłam pod jego ramieniem.
- Iza... - Złapał mnie za dłoń. - Przepraszam za wczoraj. - Powiedział ze skruchą.
- Daj mi spokój. - Rzuciłam i wyszarpnęłam dłoń.
- Dlaczego taka jesteś? - Zapytał cicho.
Nie odpowiedziałam. Odwróciłam twarz nie mogąc wytrzymać jego wzroku.
Podeszłam powoli do samochodu i otworzyłam go. Na tylne siedzenie wrzuciłam leżącą przy mojej nodze torbę i wsiadłam. Uchyliłam okno i zapaliłam go.
- Jedziesz do niego? - Zapytał schylając się Drzyzga.
- Nie Twoja sprawa. - Mruknęłam i ruszyłam.

Na miejscu byłam po kilku minutach. Niepewna tego co robię wysiadłam i poszłam w kierunku odpowiedniego bloku. Przełknęłam ślinę i zapukałam. Otworzył mi lekko zdziwiony Dawid.
- Iza?
- Chcę pogadać. - Odpowiedziałam cicho. - Mogę?
- Wchodź. 
Otworzył drzwi szerzej, a ja przekroczyłam próg jego mieszkania.

... 

Wiem, rozdział średni
ale nie miałam co napisać :/
następne będą lepsze!

Zapraszam na coś nowego :)
http://ukryci.blogspot.com/

CZYTAM + KOMENTUJĘ = MOTYWUJĘ

6 komentarzy:

  1. O cholercia a juz myslalam, ze Fabian znowu chce cos nawywijac. Ale Dryja..no no no zaciekawilas mnie :) a Zuza hmm.. ona chyba w koncu musi komus wyznac prawde, czyzby Dejwidkowi?? Czekam na ciag dalszy. Aha i zapomnialabym.. rozdzial wcale nie jest slaby, jest świetny zeby nie bylo niedomówień xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział wcale nie jest średni :) żaden rozdział napisany przez ciebie taki nie jest :D

    Powiem tak, jak nie przepadłam za Dawidem w tym opowiadaniu, tak po tym "średnim" rozdziale zaczynam go lubić. Jest taki tajemniczy, taki inny, tak... ooj no po prostu zajebisty :D aaaa i jeszcze jedno... rozdział bez demoralizacji :D No nie wierze XD

    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to „Zuza", nie powinno być „Iza"? ;)
    Tak jak już wspominałam - zdecydowanie widzę Dryję z Izą!
    Dawid jest wspaniałą osobowością, a tym, że nie skorzystał z okazji, gdy dziewczyna była zalana w trupa, kupił mnie.
    Świetny rozdział. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No zaskoczył mnie tym,że nie chciał jej wykorzystać chociaż miał okazję. Myślałam, że Fabian chce znowu coś głupiego zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że nie będę jedyna, jeśli napiszę, że też widzę Izę z Dryją :D zaimponował mi w tym i poprzednim rozdziale, nie ukrywam ;) ale jednak mam nadzieję, że z Fabiem rozkręci się akcja i to on skradnie jej serce ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś jedyna.
      Aczkolwiek ja przeciwnie - chcę, aby tl Dawid skradł serce Izy. Trzymam za to kciuki. ;d

      Usuń